Moja własna Liegnitz
Wysłane przez Anonimowy użytkownik 
Re: Moja własna Liegnitz
25 lut 2013 - 13:34:49
Witam jambro ,bardzo chętnie się z Tobą spotkam żebyś mógł się przyjrzeć temu fantowi , jeśli potrafisz określić pochodzenie to jak najbardziej .Jasne ze jeśli będzie taka potrzeba to przekażę pikę Muzeum ,ale puki co trzeba się upewnić czy to aby nie podróbka jak pisał pan Kosa z czasów pikników strzeleckich z XIX w.Czekam na termin spotkania ,jestem mobilny ,czekam na szczegóły.Pozdrawiam
Re: Moja własna Liegnitz
25 lut 2013 - 13:52:53
Wazi zajrzyj do prywatnych wiadomości tam wysłałem ci kontakt zemną
Re: Moja własna Liegnitz
25 lut 2013 - 13:55:19
A teraz kawałeczek historii odkrytej podczas prac rozbiórkowych związanych z przebudową jednostki PSP w Legnicy.A mianowicie napis wskazujący poziom wody podczas powodzi .Pozdrawiam
Załączniki:
Zdjęcie0688.jpg (535.4 KB)
otwórz | pobierz
Zdjęcie0691.jpg (550.9 KB)
otwórz | pobierz
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
25 lut 2013 - 14:18:47
Jeśli ta pika okaże się średniowieczna to pogratulować znaleziska.Przedwojenni legniczanie musieli mieć wspaniałe kolekcje:broni,monet czy książek.Moze własnie w ten sposób znalazła się w Lasku? Po wojnie nawieziono tam wiele rzeczy(traktowano je jako śmieci) z miasta.Może warto byłoby przeszukać teren w okolicy znalezienia piki? No ale to robota dla odpowiednich służb.Byłoby super gdyby Legnica miała okazję pozyskać kilka eksponatów.Marzy mi się,aby w Muzeum miedzi była przynajmniej osobna izba z bronią.A jest czego tu szukać...
Re: Moja własna Liegnitz
25 lut 2013 - 17:25:28
W temacie wyburzania mleczarni to proponuje najpierw wyburzyć ratusz, Mądrale nie będą mieli sie gdzie spotykać i może przestaną sie pojawiać tak genialne pomysły.
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 12:44:34
KWAZAR Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W temacie wyburzania mleczarni to proponuje
> najpierw wyburzyć ratusz, Mądrale nie będą
> mieli sie gdzie spotykać i może przestaną sie
> pojawiać tak genialne pomysły.

Witam
To mój pierwszy post na forum. Jestem Legniczaninem - emigrantem, od 10 lat mieszkającym w Warszawie...

Może mój pierwszy post nie będzie najszczęśliwszy bo będzie odnosić się do kwestii wyburzenia mleczarni, ale polecam jego treść pod rozwagę:

Problem niszczejącej i wyburzanej zabudowy postindustrialnej występuje nie tylko Legnicy. To tak może na pocieszenie... Choć znikome i wątpliwe...

Mimo wszystko w każdym mieście występuje problem opuszczonych zakładów, fabryk, magazynów, na które nie ma po prostu pomysłu. A nawet jak jest pomysł to nie ma pieniędzy w budżecie miasta, ani Inwestora, który zechciałby wyłożyć swoją kasę na rewitalizację.

Fajnie byłoby mieszkać w bogatym kraju, gdzie każdy budynek z przemysłową historią byłby ratowany i rewitalizowany. Niestety żyjemy w Polsce i takich krajów chyba na świecie nie ma gdzie ochroną można objąć wszystko co ma jakąkolwiek wartość...

A z drugiej strony, ktoś za ten budynek odpowiada, za jego zabezpieczenie, za jego stan techniczny. Teren rozległy i w dodatku istna kopalnia surowców dla złomiarzy i wandali - czyli typowych złodzieji, jakich w sąsiedztwie nie brakuje (mleczarnia nie znajduje się na Tarninowie tylko na Kartuzach...). O tragedię nie trudno, a z drugiej strony kto wyłoży grubą kasę na cały oddział ochroniarzy wspartych monitoringiem do ochrony ruin. Rozbiórka więc może nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, ale tym radykalnym krokiem rozwiązuje się problem, który jest, który istnieje i nadal będzie istniał do pierwszej tragedii na terenie mleczarni. Ciekawi mnie ilu z tych, którzy tak ochoczo krzyczą nt. ochrony już ruin (abstrahując od ścieżki jaka doprowadziła do przeobrażenia obiektu w ruinę) będąc na stanowisku osoby odpowiedzialnej za taki stan rzeczy, w imię fascynacji legnicką architekturą postindustrialną, czekałoby przy swym biurku na prokuratora, bo każda ruina kiedyś musi się zawalić...

Może w jakimś większym mieście obiekt miałby więcej szczęścia, ale w Legnicy, gdzie inwestorów chętnych do rewitalizacji obiektów jak na lekarstwo, nie ma szans na obiekty typu łódzka Manufaktura, czy poznański Stary Browar (choć oczywiście mleczarnia sama w sobie nie posiada takiej wartości jak ww. obiekty)...

Polecam mój post pod rozwagę przy tak ochoczej krytyce rozbiórki...

PS: Cieszę się, że wreszcie powstało miejsce w którym można dzielić się swoimi refleksjami nt Legnicy i jej historii. Do następnego postu. Pozdrowienia dla forumowych entuzjastów i sympatyków naszej Legnicy.
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 12:53:17
Nic dodać, nic ująć. Pod postem kolegi emigranta podpisuję się oburącz. Wreszcie coś merytorycznego i analitycznego. Brawo!
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 14:01:36
Więc tak -witam serdecznie na forum liegnitz.pl Panie filoss.Działalność Pańska jest mi doskonale znana.Z gigantyczną większością Pana pomysłów i idei się zgadzam,z znikomą częścią mógłbym polemizować.Pluralizm jest jednak moim zdaniem raczej zaletą demokracji niż jej wadą.I generalnie pisząc opowiastkę o diable Borucie w rzeżni,nie chodziło mi o obronę ruiny.Mleczarnia jest ruiną bez dwóch zdań i na zagładę nolens volens jest skazana. Oczywiście to logiczne,ze miejsce architektury starej zajmuje nowa.Niemcy też w Liegnitz sentymentów nie mieli dla pałacu Hochbergów czy też średniowiecznych reliktów.Tylko,ze obiekty stare zastępowano nowymi i z reguły lepszymi(czysto technologicznie ).Mnie w przypadku rzeźni czy mleczarni interesuje własnie proces który zamienia zdrowe budynki w sypiące się ruiny.I właściwie nawet nie chodzi o wartość architektoniczną budynku-w normalnym mieście dla ruin nie powinno być miejsca.I tutaj kłania się wartość nadrzędną czyli ludzkie życie.A podczas samowolnej rozbiórki rzeźni zginęli ludzie.Tam nie chodziło już o armię ochroniarzy czy monitoring.Nie dopilnowano nawet najbardziej podstawowych kwestii zabezpieczania budynków.Powiem więcej często te kohorty wandali są właścicielowi na rękę!Po prostu łatwiej sprzedać pusty plac.I tu jest pies pogrzebany.Właściciel obowiązki mieś musi.Jesli rażąco nie przejawia żadnej troski o stan budynku to powinny dosięgać go rożne sankcje.A to zupełnie kuleje w praktyce.I mleczarnia stracona jest już od dawna najprawdopodobniej.Tu nie ma już raczej miejsca na leczenia,ale powinna kłaniać się profilaktyka.Bo przekleństwem tego miasta jest to że historie traktowano często jako balast.
Takie myślenie przejawiali twardogłowi komuniści, burząc ,,germańsko-burzuazyjną'' przeszłość miasta.A transformacja tez nie zagrała ładnej karty.Nadal po macoszemu traktuję się to chociażby przemysłowe dziedzictwo.I obym był fałszywym prorokiem! za kilkanaście lat z dawnej przemysłowej zabudowy może nie zostać nic albo znikome resztki. I mam dziwną pewność,ze stworzy się puste place a nie fabryki nowe.Reasumujac właściciel obowiązki mieć musi.A nie pan Wiesiu ma forsę więc może mieć pól miasta i wyjechać sobie na 10-letnia wycieczkę, pozostawiając budynki na losie opatrzności.Ile pałaców na Dolnym Ślasku zniszczyła nie wojna! nie Rosjanie! ot własnie Panowie Wiesiowie czy Stasiowie.Ktorzy budynki sobie kupili a później mieli je w nosie.
Pozdrawiam!
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 17:37:51
Kosa25,pałace na Dolnym Śląsku do ruiny doprowadziła tz.władza ludowa,{bo poniemieckie,bo brak właśćiciela albo PGR zaopiekował się,ludzie coś wynieśli itd}.
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 19:18:47
Pegeery często nie miały wyjścia, bo pieniądze przychodziły na chlew czy kurnik, więc podczas budowy nowego obiektu gospodarczego bez problemów mogli postawić pawilon biurowy za niewielkie pieniądze. A wyremontowanie pałacu nie dość, że było o wiele droższe to trzeba było dostać na to pieniądze no i ochrona konserwatorska. A komu by się chciało wojować z władzą jak można było nie narażając się nikomu siedzieć sobie spokojnie na stołku. Krótko mówiąc to taka dolegliwość ręcznego sterowania.
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 19:56:43
Panie Filosss, wiem, że łatwo jest ferować opinie zza monitora. swoim postem pogłębiłem sarkastyczną opinię Kosy. Uważam, jednak że magistrat powinien wychodzić naprzeciw rewitalizacji niszczejących zabytków i zakątków miasta. Sądzę, ze istnieją prawne formy zachęt dla pobudzenia inicjatyw inwestorów, ulgi w podatkach itp. Przykład Dredener banku pięknie ilustruje jak odbywa się dbanie o zabytki. Sądzę, że miasto mogłoby dojść do porozumienia z inwestorem na innych płaszczyznach, a nie skupiając się na spornej kwestii budowy parkingu.
Re: Moja własna Liegnitz
26 lut 2013 - 20:20:09
Miało nie być apolitycznie ,ale bez polityki ani rusz,bo wszędzie i wszystko związane jest z polityką i z pieniędzmi.To po prostu jest nieodłączne nie ma pieniędzy nie ma polityki ,głupia polityka i tak brak pieniędzy , tak sobie można w kółko.Po prostu jak się jest świadkiem historii , ma się oczy otwarte na to co się wokół dzieje to wyciągnięcie właściwych wniosków nie jest aż tak trudne.
I rację ma Kosa i Janbro ,co do rroobbeerrtt945 mam poważne zastrzeżenia.
Pracowałem w PGR-ach w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku za czasów słynnego Gierka,który rzekomo Polskę doprowadził do bardzo wysokich długów. PGR-y zagrażały Zachodowi trzeba je było zlikwidować i co mamy dzisiaj ... nędza smród ubóstwo wyzysk niewolnictwo w kapitalistyczno polskim wydaniu .
Czym były długi Gierka komucha z krwi i kości w porównaniu do tego co zrobiły rządy posolidarnościowe i sama Solidarność .
Komu zawdzięczamy to wszystko co mamy największemu i najsłynniejszemu ekonomiście wszech czasów Leszkowi Balcerowiczowi.
W naszej ukochanej Legnicy .
Co stało się z majątkiem po Rosjanach,jak był rozdawany , ile zagrabił Kościół ,dlaczego tyle budynków ,zakładów doprowadzono do ruiny,gdzie byli gospodarze miasta .Przecież nie było na szczęście wojny w tym trudnych latach 80 i 90 ubiegłego wieku ,ciska się na usta pytanie dlaczego / ...ano polityka.... i tak jest do dziś .
Zwiastuny lepszego owszem są ,ale czym one są w porównaniu do czasów niemieckich przełomu XIX /XX w .
Trudno trzeba uderzyć sie w piersi i pokłonić ludziom tamtego okresu nieważne kim byli Niemcami,Żydami ale na pewno myśleli znacznie lepiej od nas.
CAŁE SZCZĘSCIE ,że jest ten portal i możemy więcej dowiedzieć się o naszym mieście , a tak i tak bez polityki się nie obejdzie oby tylko było więcej pieniedzy dla wszystkich,czego forumowiczom życzę.
Re: Moja własna Liegnitz
27 lut 2013 - 09:28:27
Shubert - polecam się.

Kosa25 - Mówiąc o terenie mleczarni wartoby na początku określić kto jest faktycznym właścicielem tego terenu - przynajmniej mi nie jest on znany - to by dużo ułatwiło...

Kwestia wyburzeń. Złożona kwestia, z którą akurat na warszawskim podwórku spotykamy się z o wiele większą częstotliwością, niż wyburzenia legnickie - stąd mój dość obszerny pogląd na kwestię wyburzeń historycznych obiektów.

Przede wszystkim nie wszystko złoto co się świeci. Nie każdy budynek jest warty ochrony tylko dlatego, że ma w dacie powstania "18" z przodu...

Natomiast w kwestii wyburzeń. Wyburzenie - wyburzeniu nie równe. Inwestor inwestorowi nie równy. Na wagę złota są Ci, którzy przed dokonaniem rozbiórki przedstawiają projekt tego czym ową ruinę chcą zastąpić. Nowe jest nie zawsze lepsze, ale tak jest uczciwiej wobec społeczeństwa...

Inna rzecz to rozbiórka z uwagi na zły stan techniczny... Co doprowadziło do takiego stanu rzeczy nie chcę przeprowadzać analizy. Polskie zakłady nie miały szczęścia po 1989 r. Okres transformacji wywarł na nich olbrzymie piętno...

Tu dobrym przykładem skali tego zjawiska jest Łódź, w której obecnie znajdują się dziesiątki potężnych zakładów, fabryk z II połowy XIX wieku które ulegają stałej destrukcji i dewastacji... Jest jedna rzecz, która w tej materii łączy Łódź i Legnicę. Oba miasta żyją w cieniu inwestycyjnym większych sąsiadów. Łodź cierpi przez Warszawę, która przyciąga niemal wszystkich inwestorów, a to odbija się na łódzkiej tkance. I podobnie jest z Legnicą, któa nigdy nie rozwinie potężnych skrzydeł, bo zawsze będzie je przycinał Wrocław przyciągając Inwestorów i poszczególne firmy, które będą woleć wynając biura we Wrocławiu...

Kwazar - wybacz, ale zbyt wiele w Twym poście negatywnych emocji pod moim adresem i za dużo "chciejstwa". Musimy zejśc na ziemię i przeliczyć siły i możliwości... Super byłoby mieć odpacykowane miasto w którym każda kamienica by błyszczała - realia są zgoła inne... Podobnie rzecz się ma z ową mleczarnią... Która mi jest szczególnie bliska, bo w czasach mego dzieciństwa dość dużo czasu spędziłem w tych murach - ojciec pracował w firmie rozwożącej ich produkty... Drezner Bank, mleczarnia - nie znamy wszystkich szczegółów i wbrew regule miejscy urzędnicy nie mogą działać dowolnie... Każdemu ktoś patrzy na ręce. RIO, NIK, CBA i inne instytucje, które tylko czekają na zaistnienie nieścisłości. Dobra wola urzędnicza - tak my możemy postrzegać ustępstwo urzędników. Takie CBA będzie miało całkiem inny pogląd na takie ustępstwo... Polecam to pod rozwagę... Na każdą sprawę trzeba patrzeć kompleksowo, znać ramy i możliwości prawne, skutki i następstwa ustępstw... Ja też bym wiele rzeczy chciał:) Ale rzeczywistość jest zgoła odmienna:)



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-27 09:33 przez filosss.
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
27 lut 2013 - 13:11:46
Chwila chwila!Chyba troszeczkę zbytnio tematycznie się odbiliśmy.Sama dyskusja o pałacach to temat rzeka.A Balcerowicz,transformacja systemowa,relacje Państwo -Kościół-to tak gigantyczne zagadnienia,ze na forum powinny pojawiać się co najwyżej w szczątkowej formie albo wcale.To nie jest forum na takie rzeczy, choć oczywiście z Legnicą są nierozwiązalnie powiązane.Gdybym miał świadomość,ze przez ten wątek przewinie się tylu przedstawicieli inteligencji,stworzyłbym go w ciut innej formie.W przeszłości wrzuciłem tutaj troszkę za dużo rzeczy niemerytorycznych.Kłania się pan Corso,uśmiecha się UM-to z perspektywy czasu to było zupełnie zbędne.A do jakiej pięknej doszło kiedyś dyskusji o wspomnieniach Heinricha Kudoweha czy mojej interpretacji opisu portalu! Notabene nadal opis mi nie podoba.Dostrzegam w nim elementy czysto bolszewickie.Przeczytajcie ten opis bardzo uważnie.Lektura tego to obecnie jeden z najlepszych sposobów doprowadzenia mnie do furii.Ale tu autor opisu doszedł do perfekcji godnej podziwu-pisze jedno zdanie,po czym sam sobie zaprzecza.I ja czuję gigantyczny dług wdzięczności,ze moją osobę próbowano z portalem skłócić.Naprawdę o niczym innym nie marzę. Uważam,ze najlepiej byłoby dla portalu gdyby podzielił się na kilkadziesiąt rożnych ,skłóconych ze sobą frakcji.I najlepiej wzajemnie się nienawidzących.Piękna wizja prawda?
Choć trzeba oddać prawdzie,ze do zbyt wielu rzeczy podchodzę zbyt emocjonalnie.Ale ale ale!mam do tego jakieś podstawy.
Ja nie wybzdurałem sobie,ze nie lubię bolszewików ot dla zabawy.To wynika z prostej ,elementarnej znajomości historii Polski.
I niektóre sformułowaniu doprowadzają mnie do furii-Celem jest miasto samo w sobie.Bez przynależności państwowej?Gdyby takie słowa napisał np. żydowski portal historyczny zajmujący się Jerozolimą uznano by całą ich działalność za antyżydowską.A autor takiego sformułowania byłby osobą niegodną szacunku.A w Polsce antynarodowe bzdury lewactwo traktuje jako wyraz tolerancji i zrozumienia.Tfu wystarczy tego opisu głupiego opisu.
Wroce do mleczarni choć skrótowo,bo czas mnie goni.Jest Pan intelektualistą Panie filoss.Czuję,ze polemika z Panem będzie fascynującą czynnością.Zgadzam się,te fabryki w czasie rewolucji gospodarczej powstawały jak grzyby po deszczu.Nie ma sensu zastanawiać się na każdą.A w większości Dolnego Śląska pomysłu nie ma - na gigantyczna większość takich obiektów.Wystarczy przejechać się po trasie Wrocław-Gorlitz.
,,Na wagę złota są Ci, którzy przed dokonaniem rozbiórki przedstawiają projekt tego czym ową ruinę chcą zastąpić''-a z tym byłbym akurat bardzo ostrożny.W Legnicy przykładem jest chociazby browar.Są ładne wizualki-i co z tego?
A w ankiecie na najbrzydszy budynek wygrał SIC dworzec kolejowy.Tak,ten modernistyczny.Dowodzi to,ze wielu legniczan nie ma pojęcia czym rózni się architektura zła od zaniedbanej.A CBA z całym szacunkiem niech zajmie się chociażby publicznymi przetargami,tam gdzie toczą się sumy miliardowe.Albo niech tam będą skierowane głowne siły a nie na Wygwizdów Dolny.I jeszcze jedno-skoro Liegnitz mogła jakoś egzystowac przy Breslau,to czemu teraz Legnicę musi przyćmiewać Wrocław? To Legnica na pozycji jest niższej i to ona z inicjatywą wychodzić powinna.A to ze zabytki potrafią być żyłą złota wie od dawna włoska mafia.
A pan Kwazar ma rację- to państwo powinno czekać na inwestora,a nie na opak.Bonifikaty,ulgi do pewnego poziom-jak najbardziej! A tymczasem wiele zabytków ginie ,bo są wyśrubowane normy prawne.Użycie historycznych materiałów,przywrócenie
detali itp.A dla inwestora to są dodatkowe koszty.I zamiast odbudować barokowy dwór czy pałac buduje sobie willę z basenem.
I tak chcąc o historię dbać ,leczy się pożar benzyną.
Pozdrawiam!
Re: Moja własna Liegnitz
27 lut 2013 - 14:22:51
Kosa25 - odniosę się do trzech kwestii:

1. "Inwestorzy przedstawiający wizualki na wagę złota" - nie pamiętam chronologii wydarzeń przy rozbiórce legnickiego browaru - to już jednak działo się chyba podczas mojego wyemigrowania. Ale faktycznie, biorąc pod uwagę fakt, że w Legnicy nowych inwestycji niewiele, to inwestorów "wyskakujących" z wizualkami na etapie wyburzenia - jeszcze mniej... Rank Progress S.A. narobił nadzieji, a nic w temacie się nie dzieje... Ale czy Rank Progress S.A. wycofał się ostatecznie z ralizacji Nowego Browaru? Czy tylko odłożył realizację tej inwestycji na lepsze jutro? Zawsze powtarzam, że działkę bardzo łatwo tandetną zabudową zapełnić, natomiast na ciekawe i rewelacyjne inwestycje warto czekać i latami... Przykład "narożnicy" (narożnej kamienicy) z Mickiewicza/Powstańców Śląskich pokazuje, że o tandetę bardzo łatwo (notabene Legnica nie ma szczęścia do nowej architektury, ale to już temat na oddzielny wątek, tak samo jak interesujący mnie odbiór przez Legniczan kamienicy realizowanej przy Zamkowej, moim zdaniem najciekawszej, najbardziej miastotwórczej inwestycji po 1989 r. w Legnicy - na SCC mieliśmy ciekawą dyskusję w tej kwestii). Na dobrą architekturę warto czekać...

2. Legnica w cieniu Wrocławia - tu mam na myśli całokształt zagadnienia. Nie tylko kwestię pozyskania Inwestorów, wartości zabytków, ale i czynnik ludzkich zasobów, wysysanie młodzieży, atrakcyjność miasta itd... Na to nie ma mocnych, to jest "naturalny" proces, którego Legnica nie jest w stanie powstrzymać, a jedynie go spowolnić... Nie brzmi to optymistycznie...

3. Legnicki dworzec PKP najbrzydszym obiektem - zgadzam się nasze społeczeństwo w rozróżnianiu pojęć: estetyki, zaniedbania i brzytoty jest po prostu na bakier. Bardzo łatwo rzuca się określenie brzydki pod adresem zaniedbanego obiektu... Podobnie rzecz się miała z legnickim dworcem - perełką, która moim zdaniem kwalifikuje się do 10tki najciekawszych i najbardziej wartościowych dworców w Polsce (w jakim innym kryterium Legnica może być tak wysoko w ogólnokrajowej skali? Chyba tylko liczby wielkomiejskich kamienic przypadających na liczbę mieszkańców...). Pamiętam jak spotkałem się z artykułem traktującym o tym rankingu najbrzydszych budynków w Legnicy... Byłem przerażony... Po prostu... Notabene z chęcią spojrząłbym na odwrotny ranking czyli najładniejsze budynki w Legnicy - wybudowane powiedzmy po ostatniej wojnie. Lktura mogłaby być równie ciekawa, przez nieciekawość...



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-27 14:27 przez filosss.
Re: Moja własna Liegnitz
02 mar 2013 - 19:04:13
Musimy ozywic przedwojennych graficiarzy .
Załączniki:
100_4742.jpg (1.5 MB)
otwórz | pobierz
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
02 mar 2013 - 20:10:20
Tyle lat i jeszcze nieżle się trzyma.Zawsze byłem pełen podziwu dla jakosci ówczesnej farby.Muszę jeszcze poszukać kiedyś podobnych napisów.Jest tego jeszcze trochę.Moze jutro będzie mi się chciało.
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 17:54:10
Na rogu Kolbego i Wyspiańskiego stoi okazała willa a na niej taka płaskorzeźba(moze ktoś ma lepszy aparat to jest warte utrwalenia ,ponieważ z roku na rok jest w coraz gorszym stanie)
Załączniki:
S6306985.JPG (156.9 KB)
otwórz | pobierz
S6306986.JPG (274.6 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 17:57:37
Na ulicy Roosevelta w samym centrum miasta (uwagę zwracają belki stropowe ).Niedługo na pewno wjadą buldożery.....
Załączniki:
S6306972.JPG (276.8 KB)
otwórz | pobierz
S6306973.JPG (279.5 KB)
otwórz | pobierz
S6306974.JPG (279.3 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 18:00:56
ciąg dalszy -od strony podwórka bardzo wysoki mur ....
Załączniki:
S6306975.JPG (401.7 KB)
otwórz | pobierz
S6306977.JPG (429.3 KB)
otwórz | pobierz
S6306980.JPG (416.4 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 18:34:31
jest to tablica poświęcona Theodorowi Kornerowi - poecie mocno potriotycznemu, współtwórcy oddziałów ochotniczych (taka swoista partyzantka pruska) przeciwko Napoleonowi.

Maciej z Legnicy
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 18:37:29
Ostatnio także zrobiłem zdjęcie tej płaskorzezbie.
Theodor Körner (ur. 23 września 1791 w Dreźnie, zm. 26 sierpnia 1813 koło miasta Gadebusch w Meklemburgii), poeta niemiecki[1] i Minny Stock Körner. Odebrawszy jak najstaranniejsze wychowanie, studiował początkowo na akademii górniczej we Freibergu (podczas studiów odwiedzał m.in. wałbrzyskie kopalnie), a od 1810 na uniwersytecie w Lipsku. Goniąc za bardzo nieokreślonym ideałem poetycznym i marząc o genialności, mało zajmował się gruntownymi studiami, a z powodu związków akademickich musiał opuścić uniwersytet. Bawiąc w Wiedniu, zyskał rozgłos kilku cenionymi utworami, które (np. Der Grüne Domino, Die Braut i Nachtwächter) jeszcze do końca XIX wieku utrzymywały się w repertuarach teatrów niemieckich. Dwie jego większe tragedie – Zriny (przekł. Jenikego, Warszawa, 1867) i Rosamunde – głębokością uczucia i młodzieńczym entuzjazmem dla wszystkiego, co dobre i szlachetne, wywierały swego czasu znaczny wpływ na młodzież i wzywały do bohaterstwa. Gdy naród niemiecki powstał przeciw Napoleonowi, Körner znalazł najwłaściwszy dla swego natchnienia odpływ i w pieśniach Leier und Schwert (10 wyd., 1863), upowszechnionych z muzyką Webera, pobudzał wojenny zapał swych ziomków. Pieśni te, najcelniejsze z utworów Körnera, należą do najpiękniejszych niemieckich pieśni wojennych i patriotycznych. Przylgnął do niego nawet przydomek "niemieckiego Tyrteusza"[2].
Myśli swe popierając czynem zaciągnął się do korpusu ochotników Lützowa i dzielnie walcząc poległ 26 sierpnia 1813 w lesie w pobliżu wsi Rosenow; pochowany pod starym dębem we wsi Wöbbelin został uczczony pomnikiem żelaznym[2].
Zbiorową edycję dzieł Körnera sporządził Streckfuss (4 tomy, Berlin, 1838; ostatnia edycja 1863). Spomiędzy wielu biografii Körnera wymieniane są: Erharda Körners Leben (Arnstadt, 1821); Hadermanna Theodor Körner (Berlin, 1848) i Broscha Das Grab zu Wöbbelin oder Körner und die Lützower (Schwerin, 1861)[2].

Tyle wikipedia.Leier und Schwert czyli lira i miecz.Dziwne,ze nie przeszkadzał Rosjanom.
A tutaj zrobiłem fotkę kamienicy na Hutników.Niedługo to wszystko poleci ,własciwie już poleciało.Tylko litera A trzyma pruski fason.A kiedyś zapewne szło-Erbaunen 1909-zbudowano w 1909.I tak to sobie wszystko znika z roku na rok.
Załączniki:
koerner.JPG (240.3 KB)
otwórz | pobierz
odpadnie.JPG (206.8 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
03 mar 2013 - 18:39:07
a miałeś dać znać jak będziesz tam szedł.

Maciej z Legnicy
Re: Moja własna Liegnitz
04 mar 2013 - 08:53:42
porcelanka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Na ulicy Roosevelta w samym centrum miasta (uwagę
> zwracają belki stropowe ).Niedługo na pewno
> wjadą buldożery.....


Osobiście nie widzę przeciwskazań do zastąpienia obecnego budynku, który od zawsze mnie zastanawiał, jednocześnie stwarzając wrażenie totalnego braku dopasowania do specyfiki miejsca, zabudowy ulicy. Choć tu rodzi się pytanie co może powstać na jego miejscu. Legnica nie ma szczęścia do współczesnej architektury, na siłę wchodząc na ścieżkę historyzacji...
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 12:50:06
Widzę,ze życie na forum kwitnie.Bardzo mi się to podoba.Czy ktoś wie co produkowała ta fabryka na Roosvelta? Nigdy nie pasowała mi ona do okolicznej zabudowy.Przydałaby by się jakaś ksiazka typu ,,Śladami legnickiego przemysłu''.Albo w sumie nawet osobna galeria na (czy mogę powiedzieć na naszym?) portalu.Fabryki czy zakłady.Wspołczesne zdjęcia przedwojennych obiektów.Opisy choćby skrótowe.Przy okazji dodać nieistniejące już obiekty.Tak,zeby każdy obywatel świata mógł nie ruszajac się z domu poznać całą przemysłową historię Legnicy.I w sumie możnaby to zrobić tzw.pracą gospodarczą.,nie obarczając zbytnio twórców strony.Coś jak w przypadku ślady Liegnitz.Co o tym sądzicie?
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 14:04:34
Witam, sprowokowaliscie mnie tymi opisami i fotkami , wiec zmuszony byłem odkurzyc kilka z nich i napsac cos o tych skarbach znalezionych na moim podworku .
Beczka i napis , poczatkowo sadzielem ,ze to po kapuscie z Patnowa , lub ogorkach z Ulesia, ale napis wyjasnia wszystko , kto kiedy z prawdziwych legniczan jadl margaryne - tylko maselko i to z konkretnej maselniczki, magla chyba nie trzeba reklamowac , choc mlodziez nie wie co to , bo folii czy tez non iron sie nie magluje , tylko odczula po testach alergicznych.
Zaklady rzemieslnicze - naprawiacz wszystkiego obok warsztatu elektromechanicznego na ulicy Chojnowskiej w miejscu obecnego przystanku autobusowego , manufaktury tez sa juz nie potrzebne - Malschinenfabrik-po co produkowac i miec prace u siebie , lepiej sprzedac wszystko "odlotowo" i byc najemnikiem na wylocie w kolejnej strefie poszukujacym pracy do 70tki, z negatywnym skutkiem.
Znak aluminiowy - nie ma sie czym chwalic , ale w ogromnej zawartosci - ok 3taczek- byl na wyposazeniu wspomnianej wycieraczki przed wejsciem do budynku.( prosilem kolege aby sprawdzil kto mieszkal w moim budynku dawniej)
Gipsowa postac nie jest moja wlasnoscia , ale rezyduje u mnie juz od wielu lat dzieki uprzejmosci mojego kolegi, jest dosc popularna , no moze nie z tą fryzurą , ale z duchem czasu , obok "cyfrowego odtwarzacza marki "Okean" widac bron maszynowa pozostawiona przez AR , ale mimo licznych otworow po kornikach , nadal skutecznie mozna sie bronic i walczyc o wolnosc nasza i wasza - pozdrawiam - czas do pracy
Załączniki:
xx wiek ale drewno na topie.jpg (829.6 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 20:28:10
foty o ktorych pisalem
Załączniki:
maglujemy dalej , ale maszyny to kupujemy w .....jpg (527.7 KB)
otwórz | pobierz
maselnica.jpg (368.5 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 20:30:13
cd - wyszlo :)
Załączniki:
zawartosc mojej wycieraczki.jpg (330.1 KB)
otwórz | pobierz
szlaki tez sie krzyzuja.jpg (379 KB)
otwórz | pobierz
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 20:32:02
znanana osobistosc
Załączniki:
kolekcja xx wieku.jpg (290.3 KB)
otwórz | pobierz
Anonimowy użytkownik
Re: Moja własna Liegnitz
05 mar 2013 - 21:32:17
Fajne szyldy.Piękne stany.Zupełnie jak gdyby wybito je wczoraj.Myślę,ze warto byłoby wrzucić je na stronę.A co do swastyk też dostałem kiedyś podobną.Ta swastyka była zapewne częścią sztandaru Wehrmachtu.Strzelałbym na ,,legnicką'' dywizję.Ciekawe gdzie wsiąkło resztą sztandaru?
Chociaż w sumie mógł być zwykły sztandar.swastyka w kole +drzewiec.Naziści mieli manią swastyk.Jeden z wiekowych legniczan opowiadał mi ,ze po wojnie w Legnicy wisiały swastyki na budynkach.Ciekawe czy mówił prawdę?
Załączniki:
swastyka.JPG (254.4 KB)
otwórz | pobierz
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Liegnitz.pl  ][  Kontakt  ][  Regulamin  ][  strona główna forum  ]